chciałbym tu przedstawić swoją wizje w budowaniu domu bez typowego ogrzewania. W założeniu dom będzie musiał sam się ogrzać a w skrajnych warunkach odpowiednią temperaturę zapewnia grzejniki elektryczne lub grzałka w nawiewie od rekuperatora. Będę mógł przetestować jedno i drugie czy zda egzamin czy nie.

Mnie interesuje spełnienie dwóch warunków czyli zapotrzebowanie do 15kWh/m2r i obciążenie do 10W/m2. Nie dawałem jeszcze do wyliczeń OZC ale patrząc na projekty innych forumowiczów i ich wyniki w ciemno wnioskuje że zapotrzebowanie będzie poniżej 10kWh/m2r. Bez obliczeń to wiem. A patrząc na założenia budynków pasywnych to w moim projekcie nie powinno być problemu z obciążeniem i powinno bez problemu być poniżej 10W/m2. Spełnienie 10 W/m2 to imo jest gwarancja prawdziwej pasywności, przy 0 st masz zakładając 1/2 tego czyli 5 wat.

Ale bez super okien... ciężko w podgórskim rejonie będzie wydusić zejście do 10 wat. ciesze się że standard samogrzejny zaczyna żyć  wypada napisać jakieś ramy tego standardu, bo czuje się ojcem tej nazwy 

ale tu bez pierwiastka mocy ciężko będzie uzyskać te wyniki.

Okna, chyba że nadłożysz izolacją. Tylko krzywa przyrostu efektu jest potęgowa...

Każdy kto się interesuje tematem to wie jakie są wymagania dla budynków pasywnych. A jak ktoś nie wiem to w googlach znajdzie informacje bez problemu. Najważniejszym kryterium jest to aby tak zaprojektować dom aby nie potrzebował CO i klimatyzacji do tego aby w domu było komfortowo i spełniało warunki z zapotrzebowaniem i obciążeniem. Najłatwiej jest chyba spełnić warunek z zapotrzebowaniem bo to mogą spełnić nawet domy parterowe lub takie które nie są ustawione na słońce. Ale najważniejsze jest to aby przy obciążeniu poniżej 10W/m2 spełnić warunek zapotrzebowania. Spełnienie zapotrzebowania świadczy o energooszczędności domu a spełnienie obu to świadczy o pasywności. Domy energooszczędne też ogrzeją się słońcem. Nawet domy energochłonne słońcem się ogrzeje ale do pewnego momentu.